Czym są owe sikwiaki? Wikipedia podaje, że są to “wyłącznie morskie, pierwouste zwierzęta bezkręgowe, zaliczane do lofotrochowców, blisko spokrewnione z pierścienicami”. Po ludzku – acz z naukowego punktu widzenia pewnie nieprawidłowo – mówiąc: z wyglądu podobne do dżdżownic robale!
Galaretka z sikwiaków jest jednym z lokalnych specjałów w niektórych miejscowościach prowincji Fujian: można się nią delektować w Anhai (安海), Jinjiang (晋江) i Xiamen (厦门). W innych częściach prowincji ludzie patrzą na zjadacza galaretki z niedowierzaniem i obrzydzeniem, równym obrzydzeniu i niedowierzaniu, z jakim danie spotkałoby się u przeciętnego Polaka.
Ciekawa jest historia tej przekąski. Otóż kilkaset lat temu stacjonujący w prowincji oddział wojska otrzymał rozkaz, by nie rekwirować żywności od lokalnej ludności, a zamiast tego – samodzielnie się w nią zaopatrywać. Żołnierze zaczęli więc wynajdywać co tylko nadawało się do zjedzenia – trafili także na sikwiaki. Gotowali z nich zupy. Czasem gotowali na zapas. Zupa po ostudzeniu była galaretowata. Żołnierze zawsze przed spożyciem ją odgrzewali, któregoś razu jednak – przed bitwą – nie mieli na to czasu i zjedli zupę w postaci galarety. I co się okazało? Że smakuje o niebo lepiej niż po odgrzaniu! Tak powstało danie, zwane po chińsku 土笋冻 (tu sun dong), czyli właśnie galaretka z sikwiaków.
Oto sposób przygotowania: sikwiaki namoczyć w wodzie, by wypluły muł, następnie odsączyć i dobrze odcisnąć, żeby pozbyć się resztek mułu. Gotować przez kilka minut we wrzącej wodzie, a następnie przelać ciecz z sikwiakami do małych miseczek i odczekać aż galaretka zastygnie. Doprawić i jeść! Przyprawy mogą być różne: sos sojowy, wasabi (ostry chrzan), ocet, kolendra, czosnek, musztarda…
Konfucjusz rzekł: De gustibus non est disputandum!
(Pierwsza fotka za wikipedią, reszta – moje).
(Post pierwotnie opublikowany na moim blogu http://rokwchinach.info/galaretka-z-sikwiakow/)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz